Zante
MAGIC TOURS

Najlepsze wycieczki fakultatywne na Zakynthos

Zimowe hobby na Zákynthos. Sport, tradycja czy brutalna rozrywka?

 

15515600_1287171301347014_1883207431_o

Dziś przyszło mi poruszyć temat na pierwszy rzut oka nieskomplikowany, aczkolwiek często wywołujący gorliwe dyskusje. Dla turysty temat niewidoczny, niesłyszalny i nienamacalny. Wchodzi w życie na Zakynthos wraz z nadchodzącą zimą. Kiedy skończą się wakacje na Zante i turyści wracają do swoich domów, wokoło rozbrzmiewają odgłosy niczym na wojnie. Echem odbijając się od zakintyjskich gór zwiastują długo oczekiwane rytuały.

Co kryje się pod hasłem rytuały? Mowa o polowaniach na dzikie, wędrowne ptactwo. Na Zakynthos poluje się zazwyczaj na małe gatunki, takie jak τσιχλα (czyt.cichla, cikla, w języku polskim: paszkot) czy  Κότσυφας  (czyt. Kocifas, czyli popularny w Polsce kos), a także ptactwo wodne: kaczki i bekasy. Dlaczego te nazwy brzmią znajomo? Ptaki te latem licznie przybywają do Polski, gdzie mają swoje tereny rozrodu, wylęgu i odchowu piskląt. Greckie wyspy odwiedzają przemierzając drogę do południowych wybrzeży Afryki. U celu spędzają mroźną europejską zimę. Zdarza się, że mieszkańcy Zante polują również na króliki i zające.

Na Zakynthos nie urządza się odłowu ptactwa za pomocą pułapek, tak jak to bywa w południowych Włoszech. Taki rodzaj polowania często wiąże się z maltretowaniem zwierząt. Tutaj poluje się za pomocą bezpośredniego odstrzału z broni myśliwskiej, w regulowanym przez prawo okresie od 28 października do 28 lutego. Przyjmuje się, że na Zakynthos znajduje się 20.000 sztuk zarejestrowanej broni palnej oraz 1.500 niezarejestrowanej. Zima na Zante każdemu mieszkańcowi płci męskiej kojarzy się z polowaniem. Mówi się, że to pasja 95% dorosłych mężczyzn. Dzień bez wycieczki w góry i wypatrywania zdobyczy to dzień stracony. Odstrzelone ptactwo i zwierzyna trafia na stoły mieszkańców Zakynthos. Gotowane, pieczone, faszerowane, w postaci zupy, z makaronem, grillowane. Uznawane za tradycyjne i smaczne jest nieodłącznym składnikiem zimowej diety prawie każdego Zakintyjczyka.

polowania na Zakynthos
Podobne wyposażenie znajdziemy w niejednym domu na Zakynthos…

polowania na Zakynthos

W polskich mediach coraz częściej trafić można na hasła proekologiczne i kampanie prozwierzęce. Dlatego też temat polowań z perspektywy większości Polaków, których możemy nazwać świadomymi pod względem ochrony praw zwierząt jest niełatwy do zaakceptowania. W Grecji na temat ochrony zwierząt rozmawia się znacznie rzadziej. Mniej odczuwalny jest tutaj nurt proekologiczny. Ekologia nie raz konfrontuje się tutaj z turystyką i nie zawsze te konfrontacje wygrywa. Pamiętajmy, że turystyka stanowi dla Grecji największe źródło dochodu i przeszkody w jej rozwoju są niemile widziane. Być może dlatego dla większości Greków polowania nie stanowią problemu. Wciąż jest to dla nich powód do dumy i poczucie kontynuowania wielopokoleniowej tradycji. Czy żądać zaprzestania czy przymknąć oko? Argument siły czy siła argumentu? To pytania, na które postaram się odpowiedzieć.

Z czego wynikają polowania? Skąd bierze się popęd do dzierżenia w dłoni przyrządu do zabijania? Jakie skutki polowania wywołują w człowieku?

Mężczyźni od zarania dziejów zajmowali się, dosłownie ujmując, zdobywaniem jedzenia. Nietrudno znaleźć początki tego zwyczaju, bo zaczął on się jednocześnie z rozpoczęciem egzystencji człowieka. Dlaczego mężczyzna?! – zapyta grono feministek. Bo tylko mężczyzna miał wtedy odwagę rzucić się na dzikie zwierzę z dzidą. Nie wspomnę, że po krwawym incydencie trzeba było zdobycz przytargać w skromne progi domostwa. Odkąd żyjemy musimy jeść i to jest dla nas oczywiste. W każdej oczywistości można doszukiwać się jednak interpretacji i z pewnością bardzo szybko znajdzie się grono, które uważa, że jeść trzeba, ale nie koniecznie mięso. Jednakże u niektórych mężczyzn żywa wciąż pozostaje potrzeba ukatrupienia pożywiania i nakarmienia rodziny. W czasach supermarketów i pełnych półek łatwiej to zrobić i może tego dokonać również kobieta, co jednoznacznie odebrało mężczyźnie funkcję karmiciela. Jak więc udowodnić, że się tym mężczyzną jest nadal? Istnieją zapewne wyznawcy teorii, że męskość można udowodnić przez poziom inteligencji i zaradność przejawiającą się w innych kwestiach życia, aczkolwiek w mniemaniu niektórych Greków jest na to inny sposób. Mianowicie mężczyzna to ten, którego trzeba się bać, ten który zarabia i karmi, ten który groźnie potrafi uderzyć pięścią w stół i rzucając spojrzenie przepełnione testosteronem, wychodzi codziennie odziany w moro z bronią na ramieniu. Proszę się nie śmiać. Czasem czekam aż zaczną znaczyć teren, żeby jeszcze bardziej podkreślić, kto tu rządzi. Rządza polowań w każdym razie jest w nich z dziada pradziada i nie mają zamiaru z tym walczyć. A, że ta rządza nie konfrontuje się z niczym, żadną ekologią, ochroną środowiska, współczuciem dla malutkich słodziutkich zwierzątek, nic nie jest w stanie jej przerwać.

To z perspektywy wewnętrznej polującego. A co z czynnikami zewnętrznymi? Jakby tak zakazać, karać, ograniczać? A może uświadamiać, uczyć, wpajać od dziecka? Można, ale trzeba mierzyć siły na zamiary, jak mawia mądre, stare przysłowie. Pamiętajmy przed rozpoczęciem rewolucji ptasiej, że podobno, im cieplej w danym kraju tym więcej testosteronu i przyczajonej adrenaliny płynie w krwi obiektu przeznaczonego do uświadamiania. Rząd zakazać się boi i milczy w strachu przed buntem. Choć mógłby, podpierając się etyką i z pewnością znalazłby wsparcie w europejskich ekologach. Myśliwi natomiast absolutnie się nie boją. Podpierają się argumentem, że prawa nie łamią. Nie łamią dopóki przestrzegają terminów wyznaczonych przez Dyrektywę Ptasią, która mówi, że poza okresem lęgowym i odchowu piskląt odstrzał jest dozwolony. Etykę stawiają na ringu z tradycją i tradycja w ich głowach zawsze rozkłada etykę na łopatki. Jeśli nie da się zmienić myślenia obecnego pokolenia to może wpływać na przyszłe? Tu już powstaje apel do reformatorów edukacji, żeby stworzyli program nauczania dla greckich dzieci, w którym zwierzęta będą obecne w ich życiu jako przyjaciele. Może wtedy z biegiem lat, doczekamy się zmian na lepsze. Psy zrzucą łańcuchy, koty wejdą do domu, a ptaki wędrowne będą mogły zimować w świętym spokoju.

Czy w polowaniach można jednak znaleźć jakieś pozytywne strony? Jest ich kilka. Spotykając się prawie codziennie, mężczyźni zacieśniają więzi, wymieniają informacje, dysputują o sprawach mniej lub bardziej ważnych. Zaczynając od greckiej agory, która była miejscem handlu, spotkań i debat, a kończąc na współczesnych greckich kawiarniach i naszych nieszczęsnych polowaniach mężczyźni greccy są uzależnieni od dyskutowania. Pozyskują dzięki tym spotkaniom informacje niezbędne do przetrwania gatunku, często mianują nowych premierów i wybierają lepsze jutro. Zawierają również nowe znajomości, a jak wiadomo grono przyjaciół miło jest posiadać. Jest to również powód do wyjścia z domu i posiadania czasu sam na sam ze swoimi myślami. Także aspekt psychologiczny występuje tu bezsprzecznie. W polowaniach uczestniczą również psy. Wykorzystuje się płochacze oraz gończe. Cocker spaniele, springer spaniele, wyżły, setery, pointery, beagle. To psy z pasją i funkcją. Wychodzące poza dom i doceniane przez właściciela. To bardzo ważne, ponieważ psy w Grecji nie cieszą się zbyt dużym szacunkiem.

Jest też niepisany kodeks, który bazuje na pierwotnych zasadach honoru i szacunku. Tu należy przyznać Grekom punkt. Jeśli wybierzesz się w góry, licz się z tym, że nie będziesz jedyny. Należy ustąpić, nawet jeśli uważasz, że ktoś zajął „twoje” miejsce. Był przed Tobą, ma prawo. Panuje zasada kto pierwszy ten lepszy. Jeśli polujesz, musisz liczyć się również z tym, że nie jesteś sam i tak zwane wchodzenie sobie w drogę jest ściśle zabronione. Jeśli Twój ustrzelony ptak spadnie na teren sąsiada, tenże sąsiad jest zobowiązany go oddać. Od tej zasady jednak zdarzają się odstępstwa. Zazwyczaj sąsiad odjeżdża i przypadkiem zapomina o zwrocie. Jeśli wybierasz się na polowanie z przyjacielem, bardzo często nie liczysz swoich zdobyczy. Przyjacielskie pół na pół, bez kłótni i sporów. Doceńmy to w tym sporcie pełnym emocji.

polowania na Zakynthos

Podsumowując. Sport, tradycja czy bezwzględność wobec natury? Nie ma jednoznacznej, obiektywnej odpowiedzi. Wszystko zależy od naszych własnych zasad. Nie możemy mierzyć innych narodowości polską miarą. Tak samo jak do polskiej tradycji nie wpuścilibyśmy obcych zwyczajów, które chciałyby nam odebrać możliwość kontynuowania czegoś, co dla nas ważne, tak samo nie chcą tego Grecy. Wierzę tylko w to, że kiedyś dotrze zarówno na Zakynthos, jak i do reszty krajów, nad którymi przelatują ptaki wędrowne, świadomość tego, że wszystkie zwierzęta są ważne i godne życia. Tak jak teraz powtarzają: pradziadek polował, dziadek polował, tata polował, ja poluję, tak mam nadzieję, że za kilkadziesiąt lat będą mówić : pradziadek szanował, dziadek szanował, tata szanował i ja też szanuję i żyję na równych prawach z naturą, które dała mi życie.

 

                                                                                  Z pozdrowieniami z Zakynthos

Zuzanna Wiśniewska

Tagi:
Kategorie:

Udostępnij wycieczkę

Facebook
WhatsApp
Email

Zamknij