Właśnie dobiega końca mój pobyt na Zakinthos, zatem dołączam się do licznego grona wielbicieli Waszych wycieczek. Absolutnym “must-see” dla mnie było zobaczenie wyspy z góry, z dołu i z wody (czyli mix północ, południe i rejs) o czym się przekonałam oglądając wraka ze skał, dodatkową atrakcją byli spadochroniarze powodujący duży skok adrenaliny, zanim oni sami wylądowali bezpiecznie – to już z dołu, przy wraku. Momentami nie wiadomo było na czym się skupić, z jednej strony piękne skały, plaże, odcienie błękitu, z drugiej nadlatujące samoloty gaszące pożary, startujące z morza – tak było na rejsie. Południe wprost nie do uwierzenia jaka różnorodność od “bałtyckich” plaż, poprzez glazurę i terakotę łazienkową na Banana Beach skończywszy na kumulacji zieleni, błękitu i skałek na kolejnej Porto Limnionas. Wielką wymarzoną i wyczekaną nagrodą było spotkanie z żółwiem, aż trzy razy. Najpierw prosto z plaży w Laganas, z trudem, ale z wielką satysfakcją, później w porcie – potężne żółwisko wprost na wyciągnięcie ręki i komercyjnie z dopłynięciem na miejsce w celu uchwycenia niepowtarzalnego wynurzenia żółwiej głowy na parę wdechów.
Do tego wszystkiego widoki jakich oczy moje jeszcze nie widziały – ale to tylko z Asią i Maćkiem z Zante Magic Tours, szczerze polecamy. Dagna & mama.
P.S. Na wszystkie rejsy i wycieczki obowiązkowa maska do odkrycia podwodnego świata Zante.
P.S. 2 Dzięki, że w końcu dowiedziałam się dlaczego kobiety chodzą ubrane na czarno.