Kto już był na Kampi ma przed oczami – a kto nie był, ten będzie miał – malowniczą wioskę ukrytą wśród winnic i gajów oliwnych, z jednej strony, i dziki krajobraz z szalejącymi spienionymi falami uderzającymi o brzegi stromego urwiska, niekończący się błękit i najpiękniejszy zachód słońca, z drugiej. Przechodząc wąskimi uliczkami z tradycyjnymi kamiennymi domami i murkami możemy dotrzeć do ogromnego krzyża na wzgórzu Schiza, wzniesionego w latach dyktatury, a upamiętniającego niechlubne lata wojny domowej w Grecji. Widok z góry jest niesamowity, w powietrzu unosi się zapach zasolonego morza, a wzrok wędruje od morza do nieba często zatracając granicę. Mało kto odwiedził jednak stare mykeńskie cmentarzysko z rzeźbionymi grobowcami, które opowiadają o dziejach wyspy w jej zamierzchłej przeszłości.
Grobowce odkryto zupełnie przypadkowo w 1971 r. kiedy po wschodniej stronie wzgórza Vigla budowano drogę prowadzącą na wzgórze Schiza – notabene po to, żeby umieścić tam krzyż upamiętniający ofiary wojny domowej, które w tym miejscu były zrzucane z wysokiego klifu w morską otchłań…
Większość znalezionych grobowców było jednak splądrowanych i to 40 lat wcześniej, kiedy w tym rejonie prowadzono prace przy budowie zbiorników do zbierania deszczówki. Oczywiście eksponaty, które się tam znajdowały są już nie do odzyskana. Ale na szczęście uchowały się dwa grobowce – z czternastu – nietknięte przez szabrowników i trzy częściowo tylko okradzione.
Początkowo zmarłych palono, a prochy chowano w glinianych naczyniach, dopiero później rozpowszechnił się zwyczaj ich grzebania. 14 grobów na naszym cmentarzysku zostało wykutych w wapieniu na głębokości od 0,33 do 1,65 m. Są czworoboczne, szerokie na 0,33 do 0,80 m, brzegi są proste lub lekko faliste, zwłoki przykrywano dwoma lub więcej kamiennymi płytami na wysokość ok. jednego metra od dna. Pusta przestrzeń, od płyt do powierzchni była wypełniana ziemią a na powierzchni stawiano kamienne pomniki tzw. stela. Zmarły zazwyczaj był umieszczany w pozycji leżącej a jeżeli grób był mały, z lekko wygiętymi rękami i podkurczonymi nogami.
Tego typu grobowce – grobowce szybowe – są pierwszymi, najstarszymi chronologicznie grobowcami występującymi w kulturze mykeńskiej czyli około 1600 lat p.n.e. Mykeński cmentarz na Kampi jest jedynym znanym nam, jak do tej pory, zorganizowanym cmentarzyskiem z tamtego okresu, czyni go to wyjątkowym, ponieważ uzasadnia istnienie w miarę rozwiniętej kultury mykeńskiej na wyspie i odsłania rąbek tajemnicy dotyczącej zamierzchłych czasów i korzeni rdzennej ludności na wyspie.
Cmentarz w Kampi różni się od innych tego typy występujących w dużych ośrodkach kultury mykeńskiej – jest jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, cmentarzem prowincjonalnym, na obrzeżach świata mykeńskiego. Przede wszystkim mogiły są zbiorowe – rodowe, a nie dla jednej lub dwóch osób jak było praktykowane w innych regionach. Powodem, być może, było twarde podłoże i ubóstwo mieszkańców małej górskiej, antycznej osady, której niestety do dzisiaj nie udało się archeologom odnaleźć.